Leśne odludzia i ślady minionych wieków - lasy okolic Skępego (pow. lipnowski)

autor: Majsterek data: 17.05.2020

Ostatnim dziedzicem z rodu Zielińskich, obejmującym swym władaniem rozległe obszary wokół Skępego, był Stanisław Zieliński, urodzony 1903 r. W skład majątku w pierwszych latach XX w. wchodziło kilkanaście folwarków (m. in. Kierz, Huta, Żuchowo, Chodorążek, Wioska (Skępe), Wymyślin, Czermno, Kukowo, Zajezierze, Pokrzywnik, Rzuchowo, Obóz) oraz tartaków. Oprócz tego wielkie stawy rybne na Chałaciach, cegielnia i młyn w Żuchowie. Jezioro Wielkie (zwane dworskim) również wchodziło w skład dóbr rodu Zielińskich, tak jak około 1000 ha okolicznych lasów. Głównie tymi leśnymi, administrowanymi dziś przez Lasy Państwowe - Nadleśnictwo Skrwilno, terenami chciałbym się tu zająć. Mapy z połowy XIX w. pozwalają zobaczyć jak rozległe były lasy porastające pojezierze dobrzyńskie, w tym okolice Skępego. Nie znaczy to jednak, że niektóre rejony nie były odsłonięte bardziej niż dziś. Zasiedlano tereny w bliskim sąsiedztwie cieków wodnych, dziś z uwagi na ubogie gleby, przeznaczone na prowadzenie gospodarki leśnej. Stało się tak np. w sąsiedztwie jezior Skępskich.

Pomimo pogłębiającej się ostatnimi laty suszy, zachowały się miejscami podmokłe siedliska zdominowane przez roślinność torfowiskową. Zagłębienia mają charakter częściowo naturalnych obniżeń, częściowo są to pozostałości po dawnych miejscach wydobycia torfu. Woda pojawia się szczególnie tam, gdzie występuje choćby zanikowy przepływ. Osuszanie terenu przez błędną meliorację, a szczególnie bezśnieżne zimy, sprawiły że są to siedliska unikatowe, ostatnie rezerwuary życiodajnej wody dla spragnionej zwierzyny. Spotkamy tu częściej płazy w namiastkowych niestety ilościach i oczywiście ptaki. Widoczny jest wieloletni zanik obszarów okresowo zalewanych. Na mniejszych śródleśnych obniżeniach, gdzie niechybnie jeszcze w mokrych latach były ciekawe oczka wodne, dziś zobaczymy tylko resztki wysokich traw, szuwar, ostatecznie trochę błota na dnie. Przesuszony las jest mniej ciekawy pod względem botanicznym, zwierzęta również w odpowiedzi na niedomiar wody wycofują się w niedostępne zarośla, gdzie pozostały jeszcze jakieś kałuże. Spotkamy nieraz żurawia, czasem odezwie się łoś, przemknie w kniei jeleń lub sarna. Ślady działalności dzików napotkamy w postaci zbuchtowanych łąk.
Ciekawie położona leśniczówka Głęboczek stoi sobie spokojnie niedaleko północnego krańca lasów, w towarzystwie wiekowych, pomnikowych dębów, tworzących dostojną aleję. Jest to dobre miejsce na odpoczynek dzięki zorganizowanej tu przestrzeni rekreacyjnej z wiatami dla odwiedzających. Obiekt związany z nadzorowaniem gospodarowania lasem istniał tu na pewno już w pierwszych latach XX w.
W niewielkiej odległości od leśniczówki znajdziemy przerwę w zwartej szacie lasu. Kilkadziesiąt hektarów pól i łąk poprzetykanych malowniczo wierzbami i brzozami. Przydrożne szpalery jaśminu i kolorowe w kwietniu korony owocowych drzew to niechybny sygnał działalności rolniczej, ale nie chodzi o tę współczesną. To miejscowość Zajeziorze i dawny folwark przynależny majątkowi Zielińskich (pojawia się też nazwa uroczyska: Kujawy). Nie zapomnieli o nim topografowie w pierwszych latach XX w. Na mapie znajdziemy pokaźne założenie gospodarcze wzdłuż drogi odbiegającej od duktu ze Skępego. W latach trzydziestych była tu gajówka. Jakże urokliwa musiała być ta dawna wieś, położna na uboczu, na skraju obfitego lasu i bagiennej doliny rzeczki Czernicy. Dziś to bardzo spokojne i puste miejsce. Próbowałem w krótkim spacerze znaleźć choćby ślady fundamentów, czy czegokolwiek pozostałego po dawnych gospodarstwach. Na próżno – las zrobił już swoje, choć nie wykluczone, że dokładniejsze oględziny dałyby jakieś rezultaty w postaci znalezisk. Na poniższych fotografiach dzisiejszy krajobraz dawnej wioski.
Ślad obecności ducha w wierzeniach i modlitwach zanoszonych do Boga ma przetrwać pod widomym znakiem. Są nim kapliczki przed którymi klękali nasi ojcowie i przed którymi my klękamy gdy starcza nam odwagi i gdy własna duma pozwoli nam schylić głowę. Te na leśnych odludziach pozwalają nie tylko pomodlić się ale i wspomnieć na tych, którym zależało by utrwalić w postaci przydrożnego krzyża czy kapliczki pod starym kasztanowcem znak pojednania, dziękczynienia bądź zawierzenia Stwórcy. Mieszkańcy ubogiej krainy na krańcach wielkiego rosyjskiego imperium, po przegranych powstaniach, w latach powtarzających się epidemii i nieurodzaju pozostali wierni, budowali kapliczki, by mieć gdzie się modlić o nadzieję. W wierze przetrwały rodziny, rodziny dały Polsce wiernych synów i córki, gotowych po latach klęsk i upokorzeń znowu zawalczyć o swój dom. Dlatego te niepozorne, skromne, zarastające nieraz kapliczki i spróchniałe krzyże są tak ważne. Był to ostatni symbol polskości gdy inne symbole narodowe nie były legalne. Leśnymi duktami zmierzały przez lasy do sanktuarium w Skępem rzesze pątników. Przybywali z dalekich stron w pielgrzymkach, by stanąć w obliczu Matki i jej oddać swoje prośby i problemy. O rokrocznych pielgrzymkach przypomina jedna z figur, już nie daleko krańca lasu, przy drodze do Żagna. Na tablicy pod figurą Matki Boskiej przeczytamy: Prowadź nas Maryjo – 100 lat pielgrzymowania z Gostynina do Skępego. Obiekt został odnowiony w 2009 r. ale symbol krzyża znajdziemy dla tej lokalizacji na mapie z lat 30`. Kolejną kapliczkę znajdziemy w głębi lasu, na zupełnym odludziu, z dala nawet od główniejszych leśnych dróg. Ma ona symbolicznie oddać Bogu pieczę nad tutejszą "puszczą" co wynika z zapisu: PANU LASÓW 1972 H i M. W wnęce kapliczki figurka zafrasowanego Chrystusa.
cdn…

Skomentuj na forum...