05.10.1939 Niemcy rozstrzelali 55 obrońców Poczty w do niedawna "wolnym" mieście Gdańsku. Polscy obrońcy to cywile, przygotowani na okoliczność starcia z Niemcami, szykanowani szczególnie po 1933, otwarcie atakowani przez wrogo nastawionych Niemców, wybranych do zarządzania "wolnym" miastem. Takie właśnie jest niemieckie rozumienie wolności.
Na skutek obrony gmachu poczty, po zaciętej walce i podpaleniu budynku przez Niemców śmierć poniosło 13 Polaków, zginęła też 10-letnia dziewczynka (Erwina Barzychowska), spalona żywcem. Z całą pewnością wolny niemiecki sąd polowy brygady generała Friedricha Eberhardta skazał na śmierć pozostałych przy życiu 55 polskich obrońców za działalność partyzancką. Rozstrzelano ich mimo złożenia broni (!) jest to więc szczególny przykład niemieckiej praworządności a więc i interpretacji prawa "tak jak my je rozumiemy". Świadectwa podają że skazanych prowadzono powiązanych czwórkami. Nad grobem pozwolono im przyjąć komunię świętą. Egzekucją kierował SS-Sturmbannführer Max Pauly (komendant obozu koncentracyjnego Stutthof, skazany później przez Brytyjski Trybunał Wojskowy na karę śmierci przez powieszenie). Podjęto jak to zwykle przemyślaną po niemiecku próbę zatarcia śladów zbrodni: zasypanie wapnem, wyrównanie terenu i trawka. Inni pocztowcy, którzy nie brali udziału w obronie zostali skazani i przewiezieni do obozów koncentracyjnych. Szczątki zamordowanych ujawniono dopiero w 1991 (przypadkiem, przy budowie budynku banku Millenium), a złożono we wspólnej kwaterze pocztowców (cmentarz wojenny przy ul. Bolesława Chrobrego 80 - Zaspa).
Co ciekawe Niemcy (Sąd Krajowy w Lubece) dopiero w 1995, z łaski na uciechę, po odkryciu zbiorowej mogiły i ekshumacji, zmuszeni zostali do rewizji wyroku sądu polowego i uniewinnili Polaków.
Odpowiedzialni za mord sądowy Hans Giesecke i Kurt Bode nigdy nie ponieśli jakiejkolwiek odpowiedzialności. Po wojnie zdenazyfikowani. Giesecke został dyrektorem Sądu Krajowego Hesji we Frankfurcie nad Menem, a Bode był sędzią, a potem wiceprezesem Wyższego Sądu Krajowego w Bremie. Zmarli w latach siedemdziesiątych jako cenieni prawnicy. Praworządność i wyższa kultura prawna.
Skomentuj na forum...